„Poszczególni ludzie, a nawet całe ludy niewiele zważają na to, że kiedy każdy z nich zgodnie ze swymi własnymi skłonnościami, często jeden przeciw drugiemu, kieruje się swymi własnymi zamiarami, to niepostrzeżenie, niby za nicią przewodnią, podążają oni za zamysłem natury i przyczyniają się do jego realizacji, mimo że pozostaje on dla nich nieznany.” Tak pisał Kant w swoim słynnym artykule „Idea powszechnej historii w aspekcie kosmopolitycznym”. Wszyscy zapewne zastanawiamy się ostatnio, dlaczego to, co wydarzyło się ostatnio w wymiarze globalnym sprawia wrażenie jakiegoś planu? O krok stąd to różnego rodzaju teorii spiskowych i przypuszczeń: kto i dlaczego wywołał całą sytuację? Kto na tym skorzystał? Kto stoi na wielkim spiskiem mającym rzucić nas na kolana? Jest jednak zupełnie inny sposób spojrzenia na całą tę sytuację. Bo może my ludzie nie jesteśmy w stanie planować w aż tak wielkiej skali? Może to nie tajemniczy spisek, ale „zamysł natury” sprawił, że zatrzymaliśmy się na chwilę i zaczęliśmy pytać: kim właściwie jesteśmy i o co nam chodzi? Może to jakaś tajemnicza siła kryjąca się pod nazwą „natura” dyscyplinuje nas i każe zastanowić się nad sensem naszego postępowania w skali ogólnoludzkiej. Nie ma wątpliwości, że cały obecny kryzys mocno zatrząsł naszym światem. Nagle okazało się, że nie musimy wcale żyć, tak jak nam się wydawało że musimy, okazało się, że nie musimy aż tyle produkować, konsumować. Okazało się, że sens naszej egzystencji polega na zupełnie czymś innym. Może więc mądra natura udzieliła nam spektakularnej lekcji naszej kruchości, lekcji w ramach której musieliśmy zrewidować listę tego, co naprawdę dla nas ważne i nagle okazało się, że nasze życie choć będzie wyglądać zupełnie inaczej, nadal może być szczęśliwe.