Zanim spróbuje odpowiedzieć na tytułowe pytanie, muszę krótko wyjaśnić czym jest tzw. sztuczna inteligencja (artificial inteligence – AI). Okazuje się bowiem, że nie tyle możemy bać się sztucznej inteligencji w ogóle, co, jak sądzę, szczególnego jej rodzaju. Ogólnie sztuczną inteligencją nazywamy dział informatyki zajmujący się tworzeniem modeli zachowań inteligentnych. Nie brzmi to strasznie, można więc zapytać: w czym tkwi problem? To czego możemy się lękać to tzw. silna, generalna albo pełna sztuczna inteligencja (strong AI, Artificial General Intelligence – AGI, full AI). Inteligencja tego typu nie tylko będzie dysponowała możliwościami poznawczymi na poziomie człowieka ale prawdopodobnie w krótkim czasie znacznie je przewyższy. Wyobraźmy więc sobie istotę rozumną (chyba można przypisać tego rodzaju bytowi podmiotowość), która nie dość, że jest mądrzejsza od nas to jeszcze się nie męczy, nie potrzebuje motywacji ani zachęty, a zadany problem rozwiązuje aż do skutku. Czego więc się obawiamy? Myślę, że nasz podstawowy lęk dotyczy sytuacji kiedy jako istoty rozumne zostaniemy zdominowani przez rozumność wyższego rzędu. Oczywiście w ramach naszej pesymistycznej wizji widzimy siebie w roli niewolników sztucznej inteligencji. Uważamy, że byt naszego gatunku zostałby w ten sposób zagrożony. Skąd jednak nasze przekonanie, że rozumność wyższa od naszej sięgnie po tego rodzaju rozwiązania? Skąd przekonanie, że silniejsza od naszej rozumność będzie się kierowała chęcią podboju, dominacji i „używania” istot niższego rzędy dla swojej korzyści? Tak naprawdę, jak sądzę, jest to po prostu projekcja naszych ludzkich zachowań i losu jaki spotyka inne stworzenia, które my ludzie sobie podporządkowaliśmy. A może silna sztuczna inteligencja, która ma się pojawić już za kilka dekad, obejdzie się z nami o wiele łaskawiej niż my obeszliśmy się z istotami niższego rzędu? Może będziemy po prostu współpracować i uzupełniać się nawzajem, tak jak to już się dzieje? Bowiem być może nie zdajemy sobie z tego sprawy ale AI już jest częścią naszego świata. Używamy przecież programów do rozpoznawania mowy czy tekstu, korzystamy z programów CRM (Customer Relationship Management). Wszystkie tego rodzaju aplikacje korzystają z elementów sztucznej inteligencji wspomagając człowieka w działaniach, których on sam nie byłby w stanie wykonać lub na które nie ma czasu. Może więc przyszłość sztucznej inteligencji nie jest aż tak mroczna jak się nam wydaje i może póki co nie ma czego się obawiać? Na pocieszenie mogę dodać, że od powstania rozwiązań tego typu dzielą nas co najmniej dziesiątki lat badań, a i tak ostatecznie nie możemy być pewni sukcesu.