W połowie tego roku media podały sensacyjną, dla niektórych, wiadomość. Skonstruowany w firmowanym przez firmę Google, Instytucie Quantum AI Lab komputer, przeprowadził symulację zmian atomów wodoru w cząsteczce diazenu. Dlaczego informacja o symulowaniu jednej z najprostszych reakcji chemicznych była taka sensacyjna? Po pierwsze dlatego, że do obliczeń użyto tzw. komputera kwantowego Sycamore o mocy 54 kubitów. Po drugie taką symulację przeprowadzono po raz pierwszy, ponieważ tradycyjne komputery nie byłyby w stanie jej policzyć.
Dlaczego o tym piszę? Wiadomość o sukcesie firmy Google pokazuje jak daleko jesteśmy od możliwości „policzenia” na przykład przyszłych zdarzeń. Wydawałoby się, że człowiek dzięki niesamowitemu postępowi technologicznemu może w dającej się przewidzieć przyszłości odkryć wszystkie tajemnice natury. Drogą do tego odkrycia byłoby sformułowanie tzw. wielkiej teorii wszystkiego, czyli teorii fizycznej, która będzie łączyła ze sobą ogólną teorię względności i mechanikę kwantową. Znając prawo rządzące naturą można by policzyć, co na przykład wydarzy się w przyszłości, skoro ta wydaje się być zdeterminowana (czyli dająca się wyprowadzić z praw fizyki). Niestety na razie nadzieje te pozostają w sferze marzeń. Po pierwsze nie mamy, póki co, wspomnianej teorii wszystkiego. Po drugie niedawny sukces Google pokazuje, jak daleko jesteśmy od symulowania natury i jej „liczenia”. Najpotężniejszy, jak na razie komputer nowego typu, jest w stanie obliczyć tylko najprostszą reakcję chemiczną. Jeśli weźmiemy pod uwagę jak skomplikowana jest na przykład chemia organiczna, a także jak bardzo złożona jest budowa komórki żywej. Jeśli pomnożymy stopień złożoności przez ilość takich komórek w organizmie, weźmiemy pod uwagę ilość organizmów żywych, a następnie spotęgujemy to w skali czasu. Uff! Stopień złożoności takiego systemu jest niewyobrażalny. Jego policzenie tym bardziej trudne do wyobrażenia. Być może kiedyś w przyszłości będziemy w stanie wykonać takie obliczenia, ale na razie to tylko teoria. Wydawałoby się, że problem jest nowy ale… ponoć w filozofii wszystko już było. Tak, problem obliczalności świata był już rozważany i to niejednokrotnie. Warte odnotowania są tutaj rozważania XVII wiecznego filozofa Gotfrieda Wilhelma Leibniza, który twierdził, że świat jest policzalny… ale tylko dla umysłu Boga. A zatem poprzeczka jest ustawiona naprawdę wysoko. W każdy razie ewentualnym sukcesem na tym polu na razie nie musimy się martwić.