Moje zainteresowania można by podzielić na dwie części: góry i filozofia. Ale podziały to nie jest to co szczególnie lubię, więc jestem szczególnie szczęśliwy, kiedy moje pasje się łączą. Pisząc z jednej strony o filozofii, z drugiej o górach dotarłem w końcu do punktu, kiedy mogę opublikować wpis podwójny, zarówno filozoficzny jaki i górski. Co jest punktem styku i jak te dwa tematy się łączą? Jest nim filozofia wschodu. Ale nie będę tu pisał wprowadzenia do buddyzmu na przykład, tylko napiszę o postaci, która dla mnie osobiście stanowiła pomost pomiędzy filozofią zachodu i wschodu, postaci, na którą się natknąłem chcąc pogłębić swoją wiedzę na temat kultury Himalajów. Alen Watts, bo o nim będzie ten wpis, to osobowość niezwykła. Żyjący w XX wieku brytyjczyk zafascynowany był od bardzo młodych lat filozofią wschodu, ale też nie stronił od myśli chrześcijańskiej i w ogóle europejskiej. Uczynił bardzo wiele, aby ludziom zachodu zbliżyć niezwykły świat myśli wschodniej. Czy można Wattsa uznać za popularyzatora? Trochę tak, chociaż był on popularyzatorem w najlepszym tego słowa znaczeniu, z rodzaju tych co troskliwie i kompetentnie zaznajamiają, ale jednocześnie troszczą się o to, aby prostota nie była uproszczeniem, a szeroki krąg odbiorców nie powstał w imię schlebiania czytelnikowi. Watts jest autorem takich słynnych publikacji jak „Droga zen” czy „Tao filozofii”, można także usłyszeć go w nagraniach wielu wystąpień i wykładów. Co szczególnie cenne, w języku polskim są już dostępne w postaci audiobooków różne jego pogadanki i publiczne wykłady. Słuchając Wattsa, można więc spotkać go jako, z jednej strony rasowego filozofia, z drugiej jako pogodnego i dowcipnego człowieka. Chociaż jego głos, przykryty jest przez tłumaczącego wystąpienia lektora, w tle można usłyszeć emocje autora i sposób w jaki przeżywa to, co mówi. Oczywiście książki i wystąpienia Wattsa stanowią tylko bramę do przebogatego świata myśli wschodu, ale warto przez tę bramę przejść z dobrym przewodnikiem. A dobry przewodnik to taki, który kompetentnie poprowadzi nas we właściwy sposób i będzie towarzyszył w zetknięciu z tym, co nieznane. Dobry przewodnik to ktoś, kto towarzysząc nam przez pewną część drogi nie zawaha się opuścić nas, o ile uzna, że jesteśmy gotowi do dalszych poszukiwań.