„(…) czymże jest społeczeństwo, którego jedyną wartością jest przetrwanie? (…) Społeczeństwo, które funkcjonuje w stanie nieustannego stanu wyjątkowego nie może być społeczeństwem wolnym. Żyjemy, tak właściwie, w społeczeństwie, które poświęciło swoją wolność przez wzgląd na, tak zwane, „kwestie bezpieczeństwa”, tym samym skazując samo siebie na życie w nieustannym stanie strachu i niepewności.” pisze jeden na największych współcześnie żyjących filozofów Giorgio Agamben. Czy ma rację? Czy ceną którą płacimy za nasze przetrwanie rzeczywiście jest adekwatna w stosunku do tego co tracimy? Czy naprawdę chodzi nam tylko o samo przetrwanie? Dlaczego pozwoliliśmy odebrać sobie nasze dotychczasowe życie i czy to obecne warte jest tego by trwać? Sytuacja w której się znaleźliśmy rodzi wiele pytań. Wszystkie one zmierzają do pytania głównego: co jest dla nas tak naprawdę ważne? Z jakiś nie do końca uświadomionych powodów przyjęliśmy imperatyw ochrony każdego życie za wszelką cenę. Tylko czy przypadkiem nie będzie tak, że „wyłączając” całą naszą cywilizacje, ocalimy kogoś teraz, ale zgubimy sami siebie w niedalekiej przyszłości? Dlaczego udajemy, że śmierci można uniknąć? Dlaczego usiłujemy odepchnąć od siebie to, co najbardziej nieuchronne w naszym życiu, jego kres? Na co liczymy „ratując” 100 latka, co chcemy przez to udowodnić? Czy świadomie oddajemy nasze wielopokoleniowe rozwój cywilizacyjny w imię zyskania sobie jeszcze odrobiny trwania?
Pytania się mnożą, brak odpowiedzi. Przyszłość i tak przyniesie swój własny „dalszy ciąg” tej historii.